Ф. И. Тютчев «Весь день она лежала в забытьи...»
Весь день она лежала в забытьи,
И всю ее уж тени покрывали.
Лил теплый летний дождь – его струи
По листьям весело звучали.
И медленно опомнилась она,
И начала прислушиваться к шуму,
И долго слушала – увлечена,
Погружена в сознательную думу...
И вот, как бы беседуя с собой,
Сознательно проговорила
(Я был при ней, убитый, но живой):
«О, как всё это я любила!»
Любила ты, и так, как ты, любить –
Нет, никому еще не удавалось!
О господи!.. и это пережить...
И сердце на клочки не разорвалось...
***
Перевод на английский язык.
Перевод на английский язык.
Перевод на иврит.
Перевод на хорватский язык.
Перевод на польский язык.
Перевод на польский язык.
* * *
All day she quiet lay, lost in a trance,
The closing shadows all of her embracing...
The madcap rain of summer frisked and pranced,
At leaves it drummed, down garden paths went racing.
And slowly, slowly she revived and sought
To hear its voice, its warm and merry patter.
Withdrawn she lay, plunged deep in conscious thought,
And listened to the rushing, singing water.
Then suddenly she sighed and spoke; I heard...
(I was alive, alive through force of habit)
The softly whispered, simple, broken words:
«O how I loved it all, O how I loved it!»
You loved... To love so well none ever durst...
Then, even such love fades, to be it ceases...
To watch you die, and live! How did my heart not burst,
Not break, O God, into a thousand pieces!
* * *
All day she lay oblivious.
To lie across her body shadows came.
Outside the tepid rain of summer streamed,
splashing through the trees in happy games.
She lay for quite some time absorbed
as slowly she came round,
consciously immersed in thought,
beginning to listen to the sounds.
As if conversing with herself,
she said, and she was fully aware,
(I was with her, crushed, but still alive,)
«Oh, I loved it all so much out there!»
You love – at loving as you could,
no-one's yet arrived.
Oh Christ, without my heart exploding,
to have this to survive!
* * *
שָׁכְבָה לְאוֹר הַיּוֹם בְּתַרְדֵּמָה,
וּכְבָר צְלָלִים כִּסּוּהָ מִכָּל עֵבֶר.
מָטָר קֵיצִי חָמִים יָרַד – זְרָמָיו
נָקְשׁוּ בְּגִיל עַל כָּל עָלֶה וָאֶבֶן.
וְאַט הָיוּ עֵינֶיהָ נִפְקָחוֹת,
הֵחֵלָּה אֶל הָרַעַשׁ מַאֲזֶנֶת,
הִקְשִׁיבָה מְרֻתֶּקֶת אֲרֻכּוֹת,
שְׁקוּעָה בְּמַחְשָׁבָה מֻצְפֶּנֶת...
וּכְאִלּוּ לעַצְמָהּ הִיא מִתְוַדָּה
דִּבְּרָה צְלוּלָה, מִלָּה-מִלָּה שׁוֹקֶלֶת,
(כְּמֵת אַךְ חַי הָיִיתִי לְיָדָהּ):
"הוֹ, אֵיךְ אָהַבְתִּי אֶת כָּל אֵלֶּה!"
. . . . . . . . . . . .
אָכֵן אָהַבְתְּ, וְכָכָה לֶאֱהֹב -
לֹא, לֹא יָדְעָה שׁוּם נֶפֶשׁ לְפָנַיִךְ!
אֵיךְ לֹא נִקְרַע הַלֵּב מִתּוֹךְ מַכְאֹב?!
הוֹ, מִי יִתֵּן מוּתִי אֲנִי תַּחְתַּיִךְ...
* * *
U bunilu preležala je dan
I svu su već pokrivale je sjene,
A lio s neba topli ljetni dažd -
Na lišću struje drhtale su sretne.
Polako ona osvijesti se tad,
I dugo slušala je zanesena,
Tog mokrog lišća, kapi, tihi sklad
U miso svjesnu, bolnu udubljena…
I ko da sama sebi zbori tu,
Ispustila je svjesno meki uzdah
(Skrhan, no živ, ja bijah tad uz nju):
«O, kako sve to tako silno ljubljah!»
Ti ljubila si, tako, kao ti -
Ne, nije nitko smogao da voli!
O, Gospode!… i to preživjeti…
I na komade srce se ne slomi…
(Rafaela Šejić)
* * *
Dzień cały była obca beznadziejnie
I już ją całą cienie okrywały.
Lał ciepły, letni deszcz — jego strumienie
Bijąc o liście wesoło pluskały.
I nagle się ocknęła jak zbudzona,
I zasłuchała się w deszczowym szumie,
Słuchała długo, jakby urzeczona,
Jak pogrążona w głębokiej zadumie.
I wtedy, niby mówiąc to do siebie,
Nagle przytomnie, jasno powiedziała:
(Ja byłem przy niej, żyw czy martwy, nie wiem)
«O, jakże bardzo wszystko to kochałam!»
Kochałaś, a tak kochać jak ty szczerze,
Nie, nie, nikomu tu się nie udało!
O Boże, Boże! I wszystko to przeżyć!...
I serce się na strzępy nie porwało...
* * *
Przez cały dzień leżała w zapomnieniu,
Całą jej postać cienie okrywały;
Lał ciepły letni deszcz, jego strumienie
Z wesołym szumem na liście spadały.
I zwolna budząc się przypominała,
Zaczęła się wsłuchiwać w jego szumy
I długo, oczarowana, słuchała,
Coraz pełniejsza świadomej zadumy.
I oto jakby ze sobą w rozmowie,
Świadomie słowa te wypowiedziała:
(Byłem złamany, lecz żywy przy tobie)
«O, jakżem wszystko to kochała!»
Kochałaś, i z miłością twą się zmierzyć
Miłością swoją nikt nie był tak śmiały!
O Panie! wszystko to musiałem przeżyć!
Serce nie rozerwało się w kawały!
|